https://www.youtube.com/watch?v=stHZIgp0Z0M Bank Watykanu, Franciszku, Benedykcie
https://www.youtube.com/watch?v=tKAoH2MJ4Hg Biali niewolnicy
https://www.youtube.com/watch?v=kDcfQNr2R_o polityka strachu
https://www.youtube.com/watch?v=K2uVPEhrBmo o Obamie z Kenii, sądownictwie - super!!!
https://www.youtube.com/watch?v=dsudiUIDmVc tłumaczenia w PL
https://www.youtube.com/watch?v=AEleoJIlaHw jak zginął BinLaden?
https://www.youtube.com/watch?v=ksuFZ28bnG4 Chińczycy z pływającego kasyna zrobili lotniskowiec
|
czakramy
SSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS
Czakramy Polskości
Artykuł ukazał się w miesięczniku „Wróżka” 08/2004r. Ziemia, tak jak człowiek, ma kanały przepływu energii oraz centra energetyczne zwane czakramami. W Polsce łatwo je odnaleźć, gdyż zwykle znajdują się w miejscach, które na trwale zapisały się w historii. Autorski tekst Mirosława Mazura ukazujący najważniejsze miejsca mocy w Polsce.
To tutaj książę Mieszko I przyjął w 966 roku chrzest. Moc, jaką osiąga ten obszar, jest zdumiewająca – wynosi aż 100 000 jednostek Bovisa (określają one moc promieniowania energetycznego). W centrum Ostrowa przeważają wibracje koloru fioletowego, które uspokajają nerwy i sprzyjają rozwojowi duchowemu. Poprzez chrzcielnice w Ostrowie Lednickim przechodzi aż 5 linii energetycznych zwanych „ley lines”. Łączą się one z Gnieznem (55 000), Poznaniem (58 000), Krakowem (140 000) i Ślężą (20 000 – 90 000). Najważniejszy kanał energetyczny wiąże miejsce chrztu Polski z Wielką Piramidą w Gizie.
Położona około 30 km na południowy zachód od Wrocławia, jest najważniejszym centrum kultowym na Dolnym Śląsku. Od około 1300 roku p.n.e. do wczesnego średniowiecza na szczycie tej góry istniał kamienny krąg, który otaczał miejsce kultu boga słońca. Przy czerwonym szlaku prowadzącym na wierzchołek Ślęży znajduje się źródełko Jakuba. Można tam nabrać sił tak jak na Wawelu, choć korzystne wibracje tego miejsca są nieco słabsze, bo natężenie promieniowania waha się tu w granicach od 20 000 do 60 000 jednostek Bovisa. Jego bezpośredni wpływ jest jednak odczuwalny w obrębie całego masywu i sięga dziesiątek kilometrów od szczytu. Przez wierzchołek góry przechodzi aż pięć linii „ley lines”. Łączą one Ślężę z Wierzycą, Sobótką, Gnieznem, Biskupinem, Gdańskiem, Szczecinem, Głogowem, Częstochową, Kielcami i Świętym Krzyżem w Górach Świętokrzyskich, a także z miejscami kultu usytuowanymi poza granicami naszego kraju: Lubeką, Berlinem, Istambułem i Rugią.
To najbardziej znane polskie miejsce mocy. Na Wawelu spotyka się aż siedem kanałów energetycznych, które łączą to galicyjskie miasto z Rzymem, Wilnem, Mariazell, Jerozolimą, wyspą Bornholm i megalitycznym kręgiem w Stonehenge. Z Wawelem są związane liczne podania i legendy. Jedna z nich głosi, że bóg Śiwa rzucił siedem magicznych kamieni w siedem różnych stron świata. Z punktów, w których upadły, miała wydobywać się silna, pozytywna energia. Jeden z kamieni upadł w Krakowie, dzięki czemu dawna stolica Polski stała się czakramem Ziemi. Serce czakramu wawelskiego znajduje się w niedostępnej dla turystów kaplicy św. Gereona w podziemiach zamku królewskiego. Intensywność występujących tam oddziaływań sięga 140 000 jednostek Bovisa, podczas gdy biowitalność organizmu ludzkiego jest na poziomie około 6500 tych jednostek, a najlepsze do zamieszkania miejsce powinno mieć pomiędzy 6500 a 8500 jednostek.
14 km od Czerska na powierzchni 17 hektarów lasu znajduje się aż 30 kurhanów i 10 kamiennych kręgów, z których największy ma średnicę 33 m, a najmniejszy 15 m. Korzystne wibracje, jakie tam występują (aż 120 000 jednostek w skali Bovisa), są prawie tak silne jak na Wawelu. Przez środek kręgów przebiegają dwie linie geomantyczne, łączące wspomniany teren z obszarami kondensacji sił Ziemi położonymi za granicą. Najciekawsze jest to, że czakram wawelski oddziałuje pobudzająco i oczyszczająco na cały organizm, natomiast ten w Odrach pozwala rozbudzić uśpione możliwości, takie jak telepatia czy jasnowidzenie. Wystarczy godzinny pobyt w tym miejscu, aby pewne ukryte zdolności człowieka uaktywniły się na dwa do trzech miesięcy. Być może jest to zasługa największego z kręgów, liczącego 33 m średnicy, który w okresie przesilenia wiosenno-letniego i jesienno-zimowego wydziela silne promieniowanie gamma.
Przebiega tu jedna z głównych linii „ley lines”, mająca początek w Wielkiej Piramidzie w Gizie. Idąc ulicą Lipową – jedną z najpiękniejszych w tym mieście – można odczuć niezwykłe wibracje, silne pulsowanie w skroniach i lekkie zachwiania równowagi. Dzieje się tak, ponieważ ulica leży dokładnie wzdłuż linii geomantycznej. W niektórych odcinkach Lipowej kanał energetyczny jest dosyć wąski, a w innych osiąga aż dwanaście metrów szerokości, mimo to na całym obszarze oddziałuje z ogromną siłą. Mająca początek w Egipcie linia przecina także białostocki kościół św. Rocha. Ośmiokątna forma świątyni wyraża Gwiazdę Poranną, której kształt wzmacnia korzystne wibracje, rozsyłając je na odległość kilkudziesięciu metrów. Przez kościół przebiega jeszcze jedna, nieco słabsza linia geomantyczna, wiodąca wzdłuż ulicy Krakowskiej do Wzgórza Marii Magdaleny. Na jego szczycie stoi zabytkowa cerkiewka, a występujący pod nią ciek wodny potęguje korzystne promieniowanie.
Do miejsc mocy można zaliczyć również Górę Królowej Bony w Knyszynie, położoną 16 km od Tykocina, oraz cerkiew w Supraślu, miejscowości znajdującej się w centrum Puszczy Knyszyńskiej, 14 km od Białegostoku. Prawosławna świątynia jest wzniesiona na linii geomantycznej łączącej Rzym z Wilnem i biegnącej przez czakram wawelski. Pochodzący z Podlasia ojciec Klimuszko wiele razy wspominał o korzystnych właściwościach tego miejsca. Intensywność występujących tam oddziaływań energetycznych waha się pomiędzy 24 000 a 30 000 jednostek Bovisa.
Położona trzydzieści pięć kilometrów od Białegostoku miejscowość, była niegdyś siedzibą najbogatszej i największej gminy żydowskiej. W miasteczku jest synagoga, którą prawdopodobnie specjalnie usytuowano w miejscu występowania szczególnie korzystnych energii, oddziałujących przede wszystkim na czakrę splotu słonecznego. Najciekawszym obiektem w Tykocinie są jednak pozostałości zamku króla Zygmunta Augusta, ponieważ pod tą budowlą przebiega linia „ley line” łącząca ją z Wielką Piramidą w Gizie. Intensywność występujących tu oddziaływań waha się pomiędzy 48 000 a 65 000 jednostek Bovisa.
Jednym z najbardziej niezwykłych miejsc mocy na Podlasiu jest źródełko położone we wsi Święta Woda, niedaleko Wasilkowa (około 50 km od Białegostoku). Osada stała się znana trzy wieki temu, gdy niewidomy szlachcic Bazyli Popiernik odzyskał wzrok po tym, jak przetarł oczy chustą zmoczoną wodą ze źródełka. W zamian za wyzdrowienie postanowił wznieść tam kaplicę. Kiedy wieść o cudownym zdarzeniu rozniosła się po okolicy, do Świętej Wody zaczęły przybywać tłumy pielgrzymów. Specjalnie dla nich wokół niezwykłego miejsca zbudowano grotę, w której umieszczono figurę Matki Boskiej. Niedawno okazało się, że dobroczynne działanie wody ze źródełka wynika z jego położenia na „ley line”. Intensywność występujących tam oddziaływań energetycznych waha się pomiędzy 50 000 a 70 000 jednostkami Bovisa.
Miejsca mocy czyli czakramy Ziemi
Są miejsca, które pulsują dziwną energią. Chory organizm szybciej wraca tam do zdrowia, a umysł łatwiej nawiązuje kontakt z wyższym wymiarem rzeczywistości.
Są ludzie, których dłonie leczą, słowa przynoszą ulgę, a kontakt z nimi – swoiste objawienie. Są mikstury, które pomagają zachować zdrowie i poprawiają samopoczucie. Są rzeczy, które sprawiają radość, i miejsca na Ziemi, które ujawniają nasze nadprzyrodzone zdolności. Ziemia już dawno bowiem przestała być tylko wirującym w kosmosie kawałkiem skały, a stała się źródłem dobroczynnej energii. Są miejsca, które pulsują dziwną energią. Chory organizm szybciej wraca tam do zdrowia, a umysł łatwiej nawiązuje kontakt z wyższym wymiarem rzeczywistości. To „miejsca mocy” – znane od tysiącleci punkty energetyczne Ziemi, połączone ze sobą liniami energetycznymi – czymś w rodzaju działającego na zasadzie telepatii internetu. Miejscami mocy nazywa się tereny szczególnej koncentracji stymulujących sił przyrody. Stanowią przedmiot licznych badań. Istnieje wiele legend na ich temat. Od najdawniejszych czasów człowiek wyczuwał ich energię, otaczał je kultem i wykorzystywał do celów terapeutycznych, duchowych czy szamańskich. To właśnie w tych miejscach budowano pogańskie świątynie, tam również powstawały pierwsze chrześcijańskie kościoły. Przyciągają ludzi w trudno wytłumaczalny sposób. Ich tajemnice próbowało zgłębić wielu, co czyni je bardziej intrygującymi i sprawia, że budzą coraz większe zainteresowanie. Niewątpliwie stanowią szczególną wartość w dobie powrotu do tego, co nieodkryte, nieodgadnione, pełne magii i mistycyzmu. Miejsca mocy spotkać można na całym świecie – od Ameryki przez Europę i Azję, kończąc na słabo zaludnionych wysepkach. Niektóre z tych miejsc są dobrze znane, inne mniej. Co ważne, Polska również ma miejsca, w których energia Ziemi łączy się z energią kosmosu.
Moc kryształowej planety
Człowiek dawnych epok, mimo braku urządzeń technicznych, posiadał zdolność wykorzystywania subtelnych energii natury. Dzięki wnikliwej obserwacji przyrody i niezwykle rozwiniętej intuicji potrafił bezbłędnie zlokalizować miejsca o szczególnej koncentracji pozytywnej energii. Niezwykły wpływ tych pogańskich, rytualnych miejsc odczuwany był przez następne stulecia. Przekonali się o nim również rosyjscy uczeni: Gonczarow, Makarow i Morozow. Wysunęli hipotezę, że struktura kuli ziemskiej przypomina strukturę kryształu oraz że, podobnie jak w krysztale, istnieje na naszej planecie rodzaj symetrycznej sieci z aktywnymi węzłami. Gonczarow połączył liniami na mapie świata miejsca, gdzie zrodziły się najstarsze cywilizacje. Okazało się, że linie utworzyły sieć regularnych pięciokątów. Tak więc piramidy w Gizie, Mohendżo Daro w Indiach, Wyspa Wielkanocna, centrum kultowe Inków Machu Picchu w Peru i inne święte miejsca znalazły się na wierzchołkach pięciokątów bądź w ich geometrycznym środku.
Angielski biznesmen i fotograf Alfred Watkins zauważył natomiast, że wiele miejsc kultu w jego rodzinnym Herefordshire położonych jest wzdłuż jednej linii prostej. I tak prehistoryczne kopce, kurhan, kamienny krąg Stonehenge, Old Sarum, katedra w Salisbury, krąg Clearbury oraz obóz Frankerbury okazały się potwierdzać tę niecodzienną teorię. Watkins przypuszczał, że mogły to być prehistoryczne drogi handlowe, jednak zastanawiał fakt, że leżące w jednej linii obiekty to starożytne miejsca kultu. Postanowił więc nazwać je „liniami ley”, co w języku walijskim oznaczało ‘święte, otoczone miejsce’. Najpotężniejsze z lay lines oplatają całą kulę ziemską. Istnieją także linie geomantyczne łączące tylko kilka miejsc mocy na terenie jednego kraju oraz geomantyczne linie lokalne. Ley lines to jak gdyby sieć internetu powstała przed tysiącami lat. Tą drogą odbywał się bezpośredni przekaz wiedzy i inspiracji twórczej nawet do najodleglejszych rejonów kuli ziemskiej. Wystarczyło, aby ludzie będący na odpowiednim poziomie rozwoju wewnętrznego osiedlili się w miejscach mocy znajdujących się na liniach geomantycznych. Przebywając tam, byli niejako samoistnie inicjowani na wiedzę natury, nagle doznawali olśnień, dokonywali genialnych i wiekopomnych odkryć, aż wreszcie stawiali świątynie.
Wzmacniacz planetarnej energii
Najsilniejsze strumienie energetyczne wychodzą z węzła znajdującego się pod Wielką Piramidą w Gizie, która dzięki swemu kształtowi i wymiarom działa jak wielki wzmacniacz promieniowania geomantycznego. Potwierdza to radiesteta Leszek Matela, który od 1984 r. prowadzi badania w tej części świata. W Komorze Królewskiej piramidy promieniowanie sięga 170 tys. jednostek i jest to największa zanotowana kiedykolwiek wartość. Jego istnienie trudno zbadać empirycznie, stwierdzono na przykład, że tępe żyletki pozostawione we wnętrzu piramidy znów stają się ostre, a w wodzie przybywa składników mineralnych. Przypuszcza się również, że w przeszłości piramida była punktem orientacyjnym dla statków czy karawan, gdyż za pomocą narzędzi radiestezyjnych lokalizowano ją ze znacznych odległości. Z Wielkiej Piramidy wychodzi aż 10 lay lines, i to właśnie one stanowią osnowę systemu energetycznego naszej planety, i to one przenoszą subtelne energie na duże odległości, łącząc miejsca kultu na całej kuli ziemskiej.
Ważne miejsca na świecie połączone głównymi liniami z piramidą w Gizie to np.: Eleusis (miejsce misteriów greckich), Wyspa Wielkanocna z jej niebywałymi kamiennymi posągami, płaskowyż Nazwa ze słynnymi gigantycznymi rysunkami, Machu Picchu, azteckie miasto bogów Teotihuacan w Meksyku, Jerozolima, Babilon, Złota Świątynia w Amritsar w Indiach (centrum kultowe Sikhów), najświętsze góry Chin i Japonii, góra Synaj czy wreszcie Carnac we Francji, Rzym i Fajstos – starożytny pałac minojski na Krecie. Jedna z linii przebiega również przez Trójkąt Bermudzki. Kolejna natomiast ogarnia swoim wpływem Ayers Rock i Olgas w Australii, będące głównymi miejscami kultowymi Aborygenów. Dla pierwotnych mieszkańców Australii linie geomantyczne odgrywały szczególną rolę. Stanowiły bowiem podstawę systemu orientacji przestrzennej na pustyniach. Aborygeni nazywali je „liniami pieśni”. Czuli się cząstką przyrody i znakomicie wyczuwali niewidzialne strumienie energetyczne. Podróżując,śpiewali pieśni przodków, aby osiągnąć stan wyższej świadomości i dzięki temu zlokalizować przebieg linii prowadzących do źródeł i miejsc mocy rozsianych po całej Australii.
Z Wielką Piramidą ma również połączenie jedno z największych źródeł mocy na świecie – kamienny krąg Stonehenge. Wybudowany prawie 3500 lat p.n.e. do dzisiaj jest zagadką dla naukowców i ezoteryków. Większość badaczy uważa, że krąg miał przeznaczenie kultowe, ale był też rodzajem obserwatorium astronomicznego, umożliwiającym przewidywanie pór zasiewów, powtarzających się cykli przyrody, a nawet zaćmień słońca i księżyca. Dziś jeszcze, analizując pozostałości kręgu, można znaleźć układy kamieni wyznaczających linie np. wschodu i zachodu słońca w dniach przesilenia letniego i zimowego. I nawet po 3000 lat w kamiennym kręgu Stonehenge obraz wschodu słońca w dniu przesilenia zimowego sprawia niesamowite wrażenie.
Wawelski święty kamień
Cały nasz kraj, jak każdy zakątek globu, przecina szereg linii geomantycznych. Wśród licznych polskich miejsc mocy jedno ma wyjątkową energię. Na Wawelu, w obrębie kaplicy św. Gereona, znajduje się najbardziej znane w Polsce energetyczne miejsce – zwane czakramem wawelskim. Przecina się tam aż 7 linii geomantycznych, z czego jedna, zwana jerozolimską, ma szczególnie dużą moc. Przebiega ona w kierunku północno-zachodnim przez Jasną Górę, Gniezno, wyspę Bornholm (z kultowymi obiektami Normanów i Burgundów), dalej przez Szwecję, starą Zagorę w Bułgarii aż do Jerozolimy. Pozostałe ley lines łączą Wawel z Rzymem, Wilnem, Wadowicami oraz megalitycznym kręgiem Stonehenge.
Z Wawelem związane są liczne podania i legendy, a jedna z nich głosi, że bóg Sziwa rzucił siedem magicznych kamieni w siedem różnych stron świata. Z punktów, w które upadły kamienie, miała wydobywać się silna energia boska dla dobra ludzkości, a miejsca te miały nigdy nie ulec zagładzie. Jeden z kamieni upadł w Krakowie, dzięki czemu stał się czakramem Ziemi. Pozostałe znajdują się w Delhi, Mekce, Delfach, Jerozolimie, Rzymie oraz Velehradzie. Pojęcie „czakramu” nie bardzo mieści się w kategoriach europejskiego myślenia i dlatego w naszej rzeczywistości przyjęła się łatwiejsza do wyobrażenia teoria wawelskiego świętego kamienia. Według podania, ok. 90 r., a więc jeszcze przed przyjęciem chrześcijaństwa przez naszych praojców, wędrowny filozof, prorok i jasnowidz Apoloniusz z Tiany w Kapadocji (Turcja) miał zakopać tutaj, w miejscu dawnego pogańskiego ośrodka kultowego, szlachetny kamień o niezwykłych właściwościach. Podobno Apoloniusz potrafił obdarzać przedmioty właściwościami nadprzyrodzonymi i ponadczasowymi. Dlatego zachowały one uśpioną energię przez wieki. Kamienie pozostawił też w sześciu innych miejscach na świecie. Utworzył w ten sposób siedem świętych miejsc.
O dziwnych wydarzeniach na Wawelu wspominał już m.in. słynny franciszkanin, ojciec Andrzej Czesław Klimuszko. W 1985 r. napisał: „Hinduski profesor podczas zwiedzania Królewskiego Zamku na Wawelu, gdy opuścił komnaty zamkowe i znalazł się w kącie dziedzińca, prosił towarzyszących mu polskich uczonych, ażeby go zostawili na 15 minut zupełnie samego. Stał przez ten czas nieruchomo, skupiony i odwrócony twarzą ku wschodowi. Gdy dołączył do grupy polskich profesorów, został przez nich zasypany gradem pytań. Profesor odrzekł tylko tyle, że nurtowała go od dawna pewna sprawa i sądził, że właśnie tutaj będzie mógł ją rozwiązać. Na pytanie, czy znalazł rozstrzygnięcie, Hindus tylko lekko się uśmiechnął i nic nie odpowiedział. Wydaje się, że hinduskiemu profesorowi chodziło o czakram ziemski”.
Białowieskie dęby
Spoglądając na wyrysowaną przez rosyjskich naukowców siatkę krystaliczną, dostrzec można, że na jednej z linii leży Białowieża. Linia ta biegnie na zachód przez Gniezno, a dalej przez Hexentanzplatz, legendarne centrum kultowe w górach Harzu, oraz przez Druggelte koło Soest, westfalską miejscowość znaną z tajemniczej kaplicy gnostycznej sekty Katarów. Wstępne badania wykazały, że szczególna aktywność tej linii promieniowania przypada na 30 kwietnia. Tradycja ezoteryczna łączy ten dzień z Dniem Walpurgii, czyli świętem czarownic. Nic też dziwnego, ze wspomniana linia promieniowania przechodzi przez legendarne miejsce tańca czarownic w Harzu. Ostatni wieczór kwietnia, podobnie jak noc świętojańska, to czas potężnych przemian energetycznych w przyrodzie, szczególnie w miejscach położonych wzdłuż wymienionej linii. Dlatego też do przeprowadzenia badań w Puszczy Białowieskiej wybrano właśnie dzień 30 kwietnia. Okazało się, iż rzeczywiście natężenie promieniowania osiąga wtedy potężne wartości (50 tys. jednostek BSM).
Magia miejsc magicznych
W miejscach mocy człowiek jest pod wpływem bardzo korzystnych energii wspomagających leczniczo, poprawiających samopoczucie, a także powodujących rozwój potencjału duchowego. To również dobre miejsca do medytacji, zwłaszcza że większość z nich usytuowana jest w otoczeniu bujnej roślinności. Energia, którą emanują te dobre punkty, jest tak silna, że odczuwa się ją jeszcze przez kilka tygodni. Nic zatem dziwnego, iż te energoterapeutyczne miejsca przyciągają do siebie mnóstwo osób. Miejsca mocy są też centrami duchowości i kontemplacji. Można tam wzbogacić wiedzę o pradawnych czasach, ówczesnych zwyczajach, religii i kulturze. Miejsca te mogą uzdrawiać serce, ciało i duszę.
– Bardzo silnie wpływają one również na podświadomą sferę człowieka i jego duchowość – tłumaczy Leszek Matela. – Stąd też nadają się świetnie do medytacji, ćwiczeń duchowych i modlitwy. Oczywistym jest zatem fakt, że przy lokalizacji miejsc kultu wybierano dawniej wyłącznie miejsca mocy. Nie tylko sprzyjają one pracy wewnętrznej, pobyt w nich wiąże się również z regeneracją organizmu i odprężeniem. Symbole odebrane w czasie medytacji nazywane są przesłaniami miejsc mocy. Wyrażają one istotę takich miejsc. Mówią o ich znaczeniu i ważnych wydarzeniach związanych z ich historią. Jest to oczywiście język symboliczny, wywodzący się z naszej intuicji i podświadomości. – Aby odebrać przesłanie, wystarczy wyciszyć umysł i nastawić się na jego odbiór. Występujący tam układ promieniowań oddziałuje na naszą sferę podświadomą, a podświadomość przemawia do nas podczas medytacji własnym językiem, próbując opowiedzieć” o funkcji i przesłaniu danego miejsca – wyjaśnia nasz rozmówca. Do takich miejsc przychodzimy również z różnymi rozterkami duchowymi i kwestiami do rozstrzygnięcia. Pozytywne energie występujące w nich inspirują często do decyzji pozwalających na rozwiązanie naszych problemów.
Jak skorzystać z energii miejsc mocy?
Należy się przede wszystkim na nią otworzyć. Ważne jest nastawienie wewnętrzne i chęć poddania się działaniu energii kosmosu. Można usiąść na ziemi czy oprzeć się o kamień w środku kręgu. Głębokie i spokojne oddechy sprzyjają wyciszeniu. Kilka minut w ciszy pobieramy energię. Podobnie czynimy, gdy miejscem mocy jest kościół. Wówczas staramy się zająć miejsce w ławce jak najbliżej ołtarza. Oddajemy się modlitwie czy medytacji. Jeśli będziemy umieli odpowiednio otworzyć się na energie miejsca mocy, zazwyczaj wzrośnie nasza biowitalność i powiększy się aura. Odczujemy spokój wewnętrzny i radość.
„Święte miejsca” pełnią szczególną funkcję w odniesieniu do całej Ziemi. Są jak organy w ciele. Niektóre można porównać do gruczołów, inne do ośrodków nerwowych, mięśni, stawów, tętnic czy pojedynczych komórek. Podobnie jak w przypadku ludzkiego organizmu, zachwianie równowagi tego systemu wywołuje poważne choroby. A co dopiero jeśli ulegają przypadkiem zniszczeniu. Co by się stało, gdyby usunąć z ludzkiego organizmu tarczycę, żołądek czy serce? A jednak nikt nie zastanawia się nad konsekwencjami zniszczenia miejsc mocy, które nie tylko emanują pozytywną energią, ale są również skarbnicą wiedzy o naszych korzeniach.
GGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGGG
uzdrawyai sye ciągle 138138 odwiedzającyOMSS
|
|
TO JES DLA WAS --- -SSS-
|
|
Facylitator
br />
Książka stulecia! Mocarstwo na Wisłą w 2050 roku? To nie przepowiednia! To prognoza amerykańskiego politologa w książce Następne 100 lat. George Friedman podejmie się niemożliwego i nieprawdopodobnego wyzwania - przewidzenia światowych zdarzeń w XXI wieku. Autor spogląda w przyszłość, przedstawiając klarownie i błyskotliwie napisaną prognozę dotyczącą zmian, jakich możemy oczekiwać na świecie. Książka zawiera scenariusze zaskakujące, czasem wręcz szokujące. Wyjaśnia, jak i dlaczego będą wybuchały przyszłe wojny i jak będą prowadzone, które kraje zyskają, a które stracą potęgę gospodarczą i polityczną, i jak nowe technologie i trendy kulturowe zmienią nasz sposób życia w nowym stuleciu. Napisana z wielkim wyczuciem i zmysłem analitycznym, który przyniósł George'owi Friedmanowi sławę uznanego eksperta w dziedzinie geopolityki i prognozowania, książka przedstawia fascynującą wizję tego, co nas czeka. W książce Friedmana szczególne miejsce przypada Polsce. Scenariusz przewiduje, że wiek XXI będzie czasem wzrostu pozycji Stanów Zjednoczonych, osłabienia Rosji, Niemiec, Francji i Chin i pojawienia się nowych potęg, jak Japonia, Turcja i Polska. Książka Następne 100 lat zawiera fascynującą interpretację historii i wzorów geopolitycznych na przestrzeni kilkuset lat. Friedman dowodzi, że obecnie, po raz pierwszy od pięciuset lat, stoimy u progu nowej ery, która przyniesie wiele zmian: - zakończy się wojna Stanów Zjednoczonych z islamistami, rozpocznie się natomiast nowa zimna wojna z Rosją; - Chiny popadną w przewlekły wewnętrzny kryzys, a Meksyk stanie się nowym światowym mocarstwem; - około połowy stulecia wybuchnie nowa wojna światowa pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a nieoczekiwaną koalicją krajów Europy Wschodniej, Eurazji i Dalekiego Wschodu, lecz armie będą znacznie mniejsze, a wojny znacznie mniej niszczycielskie; - technologia skupi się na przestrzeni kosmicznej - w poszukiwaniu nowych zastosowań wojskowych oraz nowego źródła energii, które wywrze znaczący wpływ na środowisko naturalne; - w drugiej połowie stulecia Stany Zjednoczone wkroczą w złotą epokę swojego rozwoju. "Któż by się spodziewał, że następna wielka fikcja ku pokrzepieniu polskich serc wyjdzie spod pióra zimnego amerykańskiego analityka? Następne 100 lat. Prognoza na XXI wiek George'a Friedmana to nie powieść, lecz ciąg geopolitycznych symulacji. Została jednak spisana prosto, przystępnie, w charakterystycznym stylu amerykańskiej gawędy popularnonaukowej".
PLATFORMY EDUKACYJNE
BBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBBB
NA-TU-RA
fomozus-897
inedia
na-tu-ra
reasesseset
pa-nie
porzalsieborze
establishmenty
sprogramos
energy-platform
zdrowieradosne
zdrowiejonse
yayesemwtobie
gospodarczeserwisy
uzdrawjasie
ignostradamus
uczciwiesie
jaskrawiejonce
-sss-
ingstarawjara
slof-jam
hunows
ossritmos
powiekitwoje
zdrowieje8
masarzmauriisession
umyslczysty
nudyn
gravityenergy
aj-pod
pozdrawjasie
plapformy-edukacyjne
jasiemadobro
na-tu-ra
maarmudares
poprawnamaturahistorii
nudyn-cbe
|
|
|
|