Kwestia smug chemicznych wcale nie jest problemem nowym. Po raz pierwszy zaczęto o nich mówić w 1965 r. W raporcie klimatycznym sprządzonym przez Sztab Generalny dla amerykańskiego prezydenta Lyndona Johnsona można przeczytać, że jeżeli ilość CO2 w atmosferze wzrośnie dwukrotnie, wystarczy ograniczyć dostęp promieni słonecznych do Ziemi o 2%, aby klimat pozostał bez zmian. Badania nad tym zrazu teoretycznym problemem rozpoczęła National Academy of Science, produkując szereg naukowych raportów na temat sposobu na założenie takiego atmosferyczego filtra przeciwsłonecznego, przy użyciu środków chemicznych odbijających promienie słoneczne.;.


Prezydenta Johnsona raport ten zainteresował jednak z zupełnie innego względu. Trwała właśnie wojna wietnamska a głównym kanałem zaopatrzeniowym Vietkongu był tzw. szlak Ho Chi Minha – ukryty w głębokiej dżungli i niewidoczny z powietrza. Ktoś wpadł na pomysł aby zakłócić jego działanie przez rozpylanie chemikaliów w powietrzu aby przedłużyć trwanie monsunu i dosłownie utopić w ten sposób cały północnowietnamski system transportowy.
Operacja ta jednak nie tylko spaliła na panewce, ale dowiedział się o niej amerykański Kongres i wszczęto śledztwo. Manipulowanie zjawiskami atmosferycznymi jest zabronione przez międzynarodowy traktat, którego sygnatariuszem jest także USA.

W 1994 przyznano patent Hughes Aircraft Company, dzięki któremu po rozpyleniu w powietrzu pyłu (o wielkości 10 mikronów) pochłaniającego i odbijającego ciepło słoneczne (promieniowanie podczerwone), atmosfera ziemska miała przestać się nagrzewać. Metalem który zamierzano wykorzystać do tego celu był tlenek aluminium a także bar. Dr. Edward Teller ( jeden z uczestników projektu Manhattan) stworzył model komputerowy tego zjawiska. Wynikało z niego, że gdyby rozpylić w powietrzu 10 mln. ton toksycznego tlenku aluminium, można zmniejszyć ilość swiatła słonecznego padającego na Ziemię o 1%, co powstrzyma nagrzewanie sie atmosfery. Teller w 1988 r. zarządał wręcz aby tego typu pył zaczęto rozpylać nad Ziemią i chyba dopiął swego bo coraz częściej widzimy nad głowami szachownicę białych smug zostawianych przez powietrze cysterny rozpylające tajemnicze substancje w powietrzu.
;;;





Zwykłe smugi kondensacyjne są widoczne na niebie przez 5 do 20 sekund. Wg. oficjalnych danych NASA nawet 30 sekund. Jednak smugi chemiczne są widoczne w powietrzu przez 4 do 8 godzin!

Smugi chemiczne w przypadku dużego nasycenia są w stanie tworzyć chmury podobne do cirrusów.
Armia jednak uparcie utrzymuje, że smugi te naturalne zjawisko, a to, że widzi się ich więcej wynikać ma z wzmożonego ruchu lotniczego.

Przeczy temu raport z NASA z r. 2001, który mówi, że smugi kondensacyjne stają sie coraz mniejsze i trwają coraz krócej na skutek niewytłumaczalnych zmian jakie zaszły w ziemskiej atmosferze.

Program jest wiec kontynuowany i prezydent Obama popiera go w 100%. Doradca naukowy prezydenta – John Holdren – na jednej z konferencji prasowych powiedział o globalnym ociepleniu, że doszło ono do takiego stopnia, że prezydent Obama bedzie zmuszony użyć radykalnych technologii aby schłodzić atmosferę, włacznie ze stworzeniem warstwy ochronnej ze sztucznych chmur. Oczywiście Holdren nie podał powodów dlaczego klimat na Ziemi jest w tak krytycznej sytuacji.
Smugi chemiczne nie dotyczą wyłącznie kwesti klimatycznych. Z przecieków wiadomo, że smugi te tworzą rodzaj siatki na niebie dzięki której radar może odbić swój promień i sięgnąć poza horyzont. Ta sama sieć ma służyć odbijaniu promieni wysłanych przez system HAARP na Alasce.

Smugi chemiczne mogą także służyć jako broń biologiczna. Można w taki sposób rozpylać w powietrzu rozmaite choroby. Nie jest to jednak skuteczne, bo bakterie giną pod wpływem promieniowania ultrafioletowego a także ich dzialanie słabnie, gdy wiatr rozsypie je na olbrzymim obszarze lub gdy zostaną spłukane przez deszcz. Obecnie testuje się rozpylanie takich substancji w zamkniętych polimerowych kapsułkach, które maja uchronić zawartość przed zniszczeniem przez słońce. Kapsułki po zrzuceniu, automatycznie otwierają się tuż nad Ziemią. Być może ( tak tak.. to oczywiście teoria konspiracji) ostatnia świńska grypa była przykładem takich eksperymentów – na szczęście dla nas – nieudanch
cdn….